III Kongres NLS – Londyn 2005
III Kongres NLS
GOING THROUGH ANXIETY?
FRANCHIR L’ANGOISSE?
Londyn, 21-22 maja 2005
SPRAWOZDANIE
„110 lat później…; a jednak!”
Taka oto myśl zaświtała mi w Muzeum Freuda, w Londynie, w przeddzień III Kongresu Nowej Szkoły Lacanowskiej. 110 lat historii psychoanalizy – rzecz prosta do skonstatowania w zestawieniu granicznych dat…; a jednak. Mogło psychoanalizy nie być!
Jak żadna inna „nauka” – z racji owego „nie chcę nic z tego wiedzieć” – była nieomal skazana na zatracenie, zaprzepaszczenie samej siebie (o czym milcząco świadczą chociażby niektóre „dzieła” wyeksponowane na pierwszym piętrze zwiedzanego Muzeum, przeznaczonym dla Anny Freud i jej towarzyszy.
A jednak…; psychoanaliza istnieje dzięki podmiotom dotkniętym do żywego przez To Coś i dzięki (zwłaszcza, przede wszystkim) Szkole – w ramach której te poszczególne dotknięcia mogą po różnych kolejach losu spotkać się we wspólnej pracy – gdzie troszczy się o tę lukę, której zawierzył Freud.
W tym momencie, to pełne zdumienia „a jednak!” dotyczy również, osobiście, i mnie. Bo przecież… – zważywszy na pierwsze kroki, które stawiałem ku psychoanalizie tak, jak się ją pojmowało, promowało i nadużywało w Polsce – To Coś mogło mnie zaprowadzić do nikąd i zgubić, zaprzepaścić dla psychoanalizy.
A jednak! Byłem pierwszy raz na Kongresie Szkoły! Pierwszy raz z wystąpieniem, które było efektem kilkumiesięcznej pracy w kartelu. Ten pierwszy raz – który od razu odsyła mnie do innych, wcześniejszych, pierwszych razów w moim odnoszeniu się do psychoanalizy zgodnym z nauczaniem Lacana, tak jakby moment startu, początku musiał być z konieczności ponawiany: rozpisywany na wiele etapów – znowu miał swoje miejsce.
I jeszcze to, że na tej trudnej, wąskiej, niekiedy pełnej zwątpienia drodze, nie można obejść się bez trwogi, bez lęku.
O trwodze, o lęku była w Londynie mowa.
Janusz Kotara