Sprawozdania

Podmiot autystyczny na skraju więzi społecznej


Tytuł: PODMIOT AUTYSTYCZNY NA SKRAJU WIĘZI SPOŁECZNEJ 
Prowadzenie: GUY POBLOME 
Data: 22-23 października 2016
Miejsce: Poznański Ośrodek Zdrowia Psychicznego, os. Kosmonautów 110, POZNAŃ

 

„Nie ma nikogo, kto przypominałby kogokolwiek innego”

Rozpoczynając seminarium, Guy Poblome pokazał negatywne konsekwencje polityki akcentującej prymat statystyki i paradygmatu behawioralnego dla zmian kryteriów diagnostycznych autyzmu, wyartykułowanych w DSM V. W odpowiedzi na wykluczenie obecności psychoanalityków oraz terapeutów psychodynamicznych w ciałach kształtujących opinię publiczną, we Francji  powstała inicjatywa rodziców oraz psychoanalityków walczących o możliwość demokratycznego wyboru sposobu pracy z dziećmi autystycznymi. Guy Poblome wyraźnie podkreślił, że jak dotąd żadna hipoteza na temat etiologii autyzmu nie została uznana za jedyną i powszechnie obowiązującą. Wyraził także przekonanie, iż nawet udział czynników organicznych nie wyklucza podmiotowości, gdyż dziecko nigdy nie powinno być redukowane do niepełnosprawności ciała. Klinika autyzmu jest w sposób oczywisty podporządkowana ogólnej zasadzie psychoanalizy: w jądrze podmiotu znajduje się wyjątkowość i nie ma nikogo, kto przypominałby kogokolwiek innego. 

 

Różnicowa klinika autyzmu: Realne, Symboliczne, Wyobrażeniowe

Przywołanie definicji trzech rejestrów opracowanych przez Lacana, jakimi są Symboliczne (odnosi się do języka jako instancji autonomicznej wobec podmiotu), Wyobrażeniowe (rejestr obrazu, w szczególności zwierciadlanego), i Realne (obejmujące jouissance poza sensem, coś umykającego reprezentowaniu, wplecione w symptom przynoszący cierpienie), pozwoliło zarysować specyfikę kliniki paranoi, schizofrenii oraz autyzmu w relacji do wspomnianych pojęć:

Symboliczne: o ile paranoik rozwija dyskurs urojeniowy, stanowiący próbę samoleczenia, a schizofrenik posługuje się słowem jak rzeczą, czyli bez możliwości reprezentowania, to w autyzmie mamy do czynienia z radykalną odmową wobec mowy. Jej funkcją jest obrona, której przejawy obserwujemy w następujących zachowaniach: brak reakcji na swoje imię, akt zasłaniania uszu aby ochronić siebie przed raniącą mocą słów lub mutyzm, który nigdy nie jest problemem artykulacji. Zdarza się, że podmioty autystyczne mówią, ale w tym akcie nie ma podmiotu wypowiedzenia, wyrażającego się np. w intencji przekazania czegoś, lub afekcie zabarwiającego mówienie. Dlatego w autyzmie słowa, o ile wychodzą z ust podmiotu, mają status rzeczy: echolalia, refreny, słowa nieukładające się w sens, pełnią funkcję realnego przedmiotu odcinającego podmiot od Innego. Nierzadko jest to język zmechanizowany, sztywny, czasem zredukowany do logicznego kodu, pozbawiony afektu i życia.

Wyobrażeniowe: podmiot autystyczny nie tyle nie rozpoznaje siebie w lustrze, co siebie nie widzi. Ewentualnie ma do czynienia z duplikatem (por. dalej).

Realne: skoro słowa nie pełnią funkcji reprezentującej, podmiot autystyczny jest owładnięty jouissance umiejscowioną nie w ciele (schizofrenia) lub w Innym (paranoja), lecz na brzegu kapsuły, w której jest szczelnie zamknięty (pojęcie kapsuły zostało wprowadzone przez psychoanalityczkę Frances Tustin).

Trzy następujące składowe brzegu autystycznego – pojęcia wprowadzonego przez Jean-Claude Malevala – zostały szczegółowo omówione na seminarium. Są to: duplikat, przedmiot autystyczny i wysepki kompetencji. Funkcję duplikatu może pełnić przedmiot przez który mówi osoba autystyczna, inna osoba, której ciało jest używane przez podmiot autystyczny, lub lustrzany obraz. Co prawda osoba autystyczna kontroluje przedmiot, ale też jest od niego całkowicie zależna. Nie mając do dyspozycji identyfikacji, polega na sobowtórze lokującym się poza podmiotem. Z kolei przedmiot autystyczny uzupełnia podmiot, zarazem odgradzając go do Innego. Ponieważ nie jest to przedmiot symboliczny (tak jak przedmiot przejściowy) lecz realny, a zatem uobecniający jouissance, to jego odebranie jest przeżywane jako oderwanie kawałka ciała. Natomiast wysepki kompetencji wyrażają się w precyzji działania: sztywnego, niezmiennego i powtarzalnego, którego funkcją jest zakodowanie czyli ustabilizowanie świata. Funkcję kodu mogą pełnić różne systemy wynalezione przez podmiot, np.:  kalendarze, trasy, rozkłady jazdy. Ten sztywny porządek pozwala na ustabilizowanie ruchomej rzeczywistości oraz jest warunkiem poruszania się w niej.

Każda z tych trzech składowych brzegu, może stanowić punkt podatności na interwencję. Jej celem nie jest odebranie obrony, ale dostrzeżenie jej przydatności oraz sposobności do wytworzenia więzi.

 

Olga Sakson-Obada