Sprawozdania Seminaria R. Carrabino

Seminarium XX J. Lacana – Encore


 Seminarium Riccardo Carrabino

JACQUES LACAN – SEMINARIUM XX „ENCORE”

Warszawa, 2-5 czerwca oraz 7 grudnia 2003, 18-19 września 2004

 W dniach od 2.06.2003 do 5.06.2003 roku, w Warszawie, odbyło się Seminarium Riccardo Carrabino poświęcone Seminarium XX Lacana, Encore. Uczestniczyło około 45 osób.

By przedstawić coś z treści tego seminarium, zacytuję krótką zapowiedź pracy nad Seminarium Encore Pana R. Carrabino: „Chcę powiedzieć parę słów na temat seminarium rocznego, które będzie zajmowało się komentowaniem Seminarium Lacana Encore. Encore jest słowem, które nie nadaje się do tłumaczenia; dosłowne znaczenie według słownika to: „jeszcze”, ale fonetycznie, po francusku, znaczy też: „w ciele” [en corps]. Chcę powiedzieć, jakie są tematy tego seminarium. Seminarium Lacana, tekst, które jest tylko i wyłącznie fascynujące, od pierwszej linii do ostatniej, ale fascynujące, niestety, nie oznacza tylko przyjemności. Także czytanie tego tekstu jest między niemożliwym a trudnym; dla jednych chyba trudne, dla innych może niemożliwe. Staramy się to przeczytać. Tematy, które są potraktowane w tym Seminarium, można w gruncie rzeczy, w bardzo wielkim skrócie, wskazywać jako:
– ustosunkowanie się do własnej płci,
– ustosunkowanie się przede wszystkim do płci drugiej, o ile druga płeć istnieje, dla nieświadomości?

W każdym razie, skoro nie istnieje druga płeć, przynajmniej istnieją dwie pozycje w stosunku do płci, to znaczy, że „anatomicznie” ma się jakiś los, ale podmiotowo każdy wybiera swoją pozycję w stosunku do tego losu”.

Podczas czterech dni seminarium Riccardo Carrabino przedstawił i skomentował dwa pierwsze rozdziały Encore. Następnie zostały przedstawione dwa przypadki kliniczne i kolejno metodycznie omówione, ściśle w odniesieniu do struktury przypadku.

Leszek Czarny



***

Podczas grudniowego seminarium R. Carrabino wrócił do omawianych w czerwcu pierwszych dwóch rozdziałów XX seminarium J. Lacana Encore. Odwołał się: do pojęcia jouissance innej, która nie pokrywa się z przyjemnością mówienia, do tego czym jest miłość, że jest ona znakiem, który pokazuje zmiany dyskursu, że wymaga wzajemności i jest narcystyczna. Odwołał się także do tego, co różni przeniesienie od miłości. W przeniesieniu miłość adresowana jest do wiedzy, do podmiotu, u którego zakłada się, że ma wiedzę. Nie można w przeniesieniu mówić o wzajemności. Odwołał się także do faktu istnienia w nieświadomości jednej płci i konsekwencji tego faktu w pracy klinicznej.

Mówiąc o drugim rozdziale R. Carrabino wspomniał między innymi o konieczności odwołania się do nauki o języku. Jest to konieczne, jeśli chce się odwołać do nieświadomego. Zajmowanie się mową przez analityka nie jest jednak uprawianiem językoznawstwa. W dalszej części seminarium mowa była o tym jak działa znaczący.

Drugiego dnia seminarium kontynuowaliśmy omawianie rozdziału drugiego. Janusz Kotara przedstawił przypisy dotyczące prozy Rimbaud’a. Następnie przeszliśmy do rozmowy o trzecim rozdziale.

Wśród różnych kwestii zostały poruszone takie, jak: dlaczego funkcja pisanego jest szczególna i dlaczego ważna jest ta funkcja w dyskursie analitycznym.

Dalej nastąpiły odniesienia do kliniki.

Dorota Parnowska



***

Co to jest prawda? Ku czemu ona ciąży? Do czego odsyła tego, który jest w nią zaangażowany? Jaki jest status prawdy od czasów freudowskiego odkrycia i późniejszych odkryć w ramach tego odkrycia? Tych kilka na wstępie postawionych pytań dotyczy seminarium, które R. Carrabino poświęcił na wnikliwe omówienie VIII rozdziału Seminarium Encore Lacana, zatytułowanego „Wiedza i prawda”.
Znaczenie tego rozdziału dla układu i logiki Encore jest zasadnicze, gdyż Lacan podejmuje w nim wcześniej rozwijane pojęcia i kwestię układając je, z jednej strony, w polu psychoanalizy jako praktyki klinicznej, a z drugiej, pokazując ich przejawianie się i konsekwencje w codziennym ludzkim życiu.

Podejmując ten pierwszy aspekt, od razu znajdujemy się w obszarze dyskursu analityka; dyskursu, w którym jouissance na miejscu agenta zarządza całym dyskursem przepytując, kwestionując podmiot odnośnie tejże jouissance, by w efekcie doprowadzić do wyprodukowania S1 – znaczącego podstawowego dla podmiotu, o ile status tegoż podmiotu jest do uchwycenia nie inaczej jak tylko od strony jouissance. Ten dyskursywny ruch i jego konsekwencje są możliwe o tyle, o ile wiedza – S2 (pojmowana jako łańcuch znaczących, a więc wiedza nie-wiedziana) jest na miejscu prawdy.
To powiązanie wiedzy i prawdy poprzez ułożenie ich w dyskursie analityka, wyznacza punkt zwrotny w podejściu do prawdy. Bo jeśli posłużymy się znanym nam już pojęciem subwersji [subversion], to można zaryzykować stwierdzenie, że Lacan, w tym rozdziale, dokonuje subwersji prawdy; tej prawdy, która – w ujęciu dyskursów prawa, filozofii, psychologii, a być może i teologii – rościła sobie prawo do orzekania o realności pomijając kwestię podmiotu, do wyznaczania dróg i kierowania ludzkim losem (nawet tym pośmiertnym).

Lacan kwestionuje i wywraca takie ujęcie prawdy prowadząc nas:

– od prawdy, która miała być cała [tout] do prawdy, która może być jedynie mi-dire, na wpół powiedziana;
– od prawdy, która miała mierzyć w realność [realite] dając podstawę dla wymiaru obiektywności w ludzkim doświadczeniu, do prawdy skrajnie subiektywnej odnoszącej się do poszczególnej, unikalnej pozycji podmiotu w strukturze;
– od prawdy, której może przyświadczać słowo bliźniego, do prawdy jako wiedzy o sobie samym zamieszkującej w ciele jako przestrzeni jouissance.

W tym przejściu toczy się – i to od wielu lat – opracowanie i nauczanie Lacana o przedmiocie a. W omawianym rozdziale Lacan szczególnie dużo miejsca poświęca temu przedmiotowi w jego funkcji pozoru [semblant], w funkcji przedmiotu metonimicznego. Wychodząc od tego, R. Carrabino w poglądowy wręcz sposób pokazuje, jak – poprzez wtrącenie się przedmiotu a (jako pozoru), który jest oswajany z pola wyobrażeniowego za pomocą identyfikacji i(a), obrazów samego siebie – związek miłosny jest w swej istocie narcystyczny. Miłość to miłość, która nie wychodzi poza zaklęty (a może nawet przeklęty) krąg narcyzmu tego, który sądzi, że kocha i mówi: „kocham”. W tym aspekcie, postawione przez Lacana, w którymś z wcześniejszych rozdziałów, pytanie: jak można miłować / kochać Innego? – jest po prostu obezwładniające.

Tymczasem przedmiot małe a w funkcji pozoru posiada, można rzec, Janusowe oblicze. Z jednej strony przedmiot a jest nieusuwalny z powiązań symbolicznego z realnym i niezbywalny jako podpora dla bycia (funkcja fantazmatu). Z drugiej strony natomiast skazany jest na fiasko w oswajaniu dla podmiotu niemożliwości realnego.

Tak więc lacanowska prawda przechowuje w sobie i jest oświetlana przez te wszystkie odniesienia, złożoności oraz implikacje. O ile jest mówiona, układa się na miejscu Wielkiego Innego jako funkcji, która jest naznaczona brakiem (brakiem znaczącego do mianowania przedmiotu a). O ile jest pisana – i to chyba jest novum w nauczaniu Lacana – wspiera się na pisaniu matemów: a, S(A), Φ.

Jakby tego było mało, w dalszej części seminarium problematykę prawdy i „jej otoczenia” Lacan układa na polu logiki i „daje to swoim (zanim przejdzie – i to niebawem, bo już w rozdziale X Encore – do budowy węzła borromejskiego), by odnaleźli się w swojej praktyce”.

Janusz Kotara, Warszawa, 27.10.2004.