Rezonanse interpretacji
XII SEMINARIUM NLS
Tytuł: REZONANSE INTERPRETACJI
Prowadzenie: JEAN-LOUIS GAULT
Data: 13 Grudnia 2008
Miejsce: Collegium Civitas, sala 1147, Szkoła Wyższa Nauk Społecznych, Pałac Kultury i Nauki, WARSZAWA
9.45 – 10.15 recepcja
10.15 – 13.30 seminarium
13.30 – 15.00 przerwa obiadowa
15.00 – 16.30 seminarium
16.30 – 18.30 dyskutowanie 2 przypadków klinicznych
1. J. Lacan „La direction de la cure et les principes de son pouvoir”, rozdział „Quelle est la place de l’interprétation”.
2. Teksty: Vlassis Skolidis i Luc van der Vennet opublikowane w nr 69 La Cause freudienne.
13 grudnia 2008 roku w Warszawie odbyło się kolejne seminarium NLS, tym razem prowadzone przez Jean-Louis Gault, którego przewodnim tematem były „Rezonanse interpretacji”.
W bardzo ciekawy sposób zarysował zmianę, jaka zaszła w sposobie podejścia do interpretacji, począwszy od tradycji filozoficznej, gdzie spotykamy się z pojęciem rozumu, do którego odwoływał się chociażby Kant przeprowadzając krytykę „czystego rozumu”, poprzez Z. Freuda z jego odkryciem nieświadomych zjawisk psychicznych i ich interpretacji, o której mówiono później w kategoriach ezoterycznych, aż do Lacana, który, przeciwstawiając się takiemu rozumieniu odkrycia i praxis Freuda, spojrzał na problem interpretacji z zupełnie innej perspektywy.
Lacan chciał sprowadzić Freuda do płaszczyzny rozumu. Definiując nieświadomość oparł się na literze. Ratio (rozum) jest jednym z tłumaczeń greckiego logos. Logos odwołuje się jednak również do mowy. Rozum w psychoanalizie opiera się na raison (rozum, który opiera się na znaczeniu słowa). Zwłaszcza w operowaniu interpretacją psychoanalityk wychodzi od znaczenia słowa; by ono brzmiało – wprawia je w rezonans.
Podczas swego wykładu „Choses de finesse” J-A. Miller zajął się czynnością pomyłkową Freuda, który w 1933 roku napisał artykuł na ten temat „Die Feinheileinn Feinheit” („Finezja czynności pomyłkowej”), a która związana była z ofiarowaniem pierścienia z diamentem pewnej damie i zleceniem oprawienia go przez jubilera. Nie chcąc powtarzać słowa Freud napisał bis, po czym je skreślił. Czynność pomyłkowa była interpretowana przez Millera przez osiem godzin. Było tam sześć możliwych interpretacji, przy czym wszystkie prawdziwe. W interpretacji różne rezonanse dopełniają się, grają na różnych płaszczyznach. Freudowska interpretacja była jednak niewystarczająca; w tej sytuacji chodziło również o samego Freuda, który był przekreślony, rozdwojony. Popełnił czynność pomyłkową, która ujawniła to rozdwojenie. Podmiot jest podzielony, kiedy zmaga się ze swoim pragnieniem – podarowaniem prezentu. Musi być podzielony między chcę – nie chcę. Freud zalecał psychoanalitykom, którzy chcą praktykować, aby regularnie dokonywali takich transz analizy, gdyż ten podział między chcę i nie chcę nigdy nie znika.
By dojść do naszego podejścia do interpretacji J.-L. Gault cofnął się do kongresu i dni studyjnych ECF w 1995 roku poświęconych interpretacji. J-A. Miller przeprowadził wówczas wykład „L’interpretation à l’envers” („Interpretacja na opak”), w którym wziął pod włos przeważającą opinię w kwestii interpretacji, a mianowicie to, że w psychoanalizie interpretuje psychoanalityk. Stwierdził, że tym, co interpretuje jest nieświadomość. Nieświadomość jest interpretacją; interpretacja analityka pojawia się wtórnie do tej czynionej przez nieświadomość i sprawia, że może ona zaistnieć. Musi być zatem post-interpretacyjna i: albo pójdzie w kierunku nieświadomego i będzie tym samym; albo – poprzez pokazanie przez analityka, że nieświadome jest kłamstwem – musi iść na opak w stosunku do nieświadomego. Interpretacja albo żywi nieświadome pozwalając mu wzrastać albo powoduje jego zanikanie.
Ciekawe jest to, co zostało podkreślone przez Millera, że Freud zaczął podążać śladem interpretacji usytuowanej w pewnym napięciu. W artykule z 1912 roku poczynił rozróżnienie między techniką interpretacji i polityką interpretacji. Technika interpretacji podporządkowana jest celowi kuracji o tyle, o ile dotyczy „ja chcę”. Jest ona na usługach pragnienia analityka. Co dzieje się podczas kuracji? Freud zapoznał odbiorców z interpretacją snów, z nieświadomością. Pacjenci śnili, Freud analizował. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że przestrzeń analityczna wypełniona jest snami uniemożliwiając postęp kuracji. Cel kuracji jest inny niż ujawnianie nieświadomości.
W 1923 roku Freud czyni uwagi na temat teorii i praktyki interpretacji snów. Odróżnia objaśnianie snu od oceny i wykorzystania go przy prowadzeniu kuracji. Nie wystarczy objaśnienie snu – trzeba postawić pytanie, do czego ten sen może służyć, czy jest przeszkodą, czy też umożliwia prowadzenie kuracji. Sen to myśl, jak inne. Nieświadomość to są myśli, nie należy im się żaden przywilej. Nieświadomość nie ma prymatu nad myślami, które pojawiają się na jawie: „Psychoanalitycy nie dajcie się uwieść”.
W 1920 roku, w „Poza zasadą przyjemności”, pisze o odkryciu pewnych zjawisk nieinterpretowalnych, które powracają w formie powtórzeń w rzeczywistości w relacji terapeutycznej w stosunku do analityka. To psychoanalityk swoim działaniem przejawia siebie, by móc mieć wpływ na te zjawiska, by móc mieć wpływ na akt analityczny. To, co interpretowalne, związane z rzeczami wypartymi do nieświadomości, podlega zasadzie przyjemności. Na poziomie świadomości – nieprzyjemność, na poziomie interpretacji – nieprzyjemność. Te zjawiska z założenia zawsze są źródłem nieprzyjemności. Dlatego Freud pisze, by rezonować to, co jest poza przyjemnością, na poziomie wyparcia. Z tego względu interpretacja snów jako taka jest bezzasadna. Chodzi o napięcie między nieświadomym a prowadzeniem leczenia.
Doświadczenie analizy równoznaczne jest z doświadczeniem Nieświadomego – to podniesie Lacan. Dokonał on rozróżnienia na dyskurs nieświadomego i dyskurs analityka. Dyskurs nieświadomego równoznaczny jest z dyskursem mistrza – ujawnia to, co jest na poziomie nieświadomości (czynność pomyłkowa).
S1 —> S2
$ a
Dyskurs analityka, który ma kierować leczeniem, jest odwrotnością wyżej wymienionego.
a —> $
S2 S1
Czego dotyczy ta odwrotność? W pierwszym przypadku – to znaczący rządzi. Podmiot jest niewolnikiem nieświadomego. Taki ktoś jest niewolnikiem swojego symptomu. Chce poddać się analizie, by uwolnić się od znaczących, które nim rządzą. Zgadza się na schemat dyskursu analityka. Interpretacja analityka polega na „wyrzuceniu” S1 – wtedy podmiot jest oddzielony od znaczących, które go determinowały.
Danuta Heinrich