Kuriery / Archiwum

Kurier nr 25

Nr 25

 


IV SEMINARIUM NOUAGES

Tytuł: JAK DZIAŁA PSYCHOANALIZA W PRACY Z DZIEĆMI
Prowadzenie: DOMINIQUE HOLVOET
Z udziałem: NATALIE WULFING (STOWARZYSZENIE LONDYŃSKIE)
Data: 19-20 marca 2011
Miejsce: KRAKÓW, ul. Biskupia 10/11, siedziba Koła Krakowskiego
Odpłatność: 110 zł, członkowie Kół – 80 zł, studenci – 50 zł

PROGRAM

Sobota, 19 marca 2011

10.00 – rejestracja

10.30-12.30 – seminarium Dominiqua Holvoeta

12.30-14.00 – przerwa

14.00-15.30 – prezentacja przypadku (Natalie Wulfing)
15.30-15.45 – przerwa
15.45-17.15 – prezentacja przypadku (Janusz Kotara)

17.30-19.30 – spotkanie członków obu Kół wokół teksty Alexandra Stevensa „Dynamika formowania się psychoanalityka”, (A.Stevens Dynamique de la formation du psychanalyste, Quarto nr 74).

Niedziela, 20 marca 2011

9.00-11.00 – zebranie polskich członków NLS z Zarządem Szkoły

ARGUMENTY

Freud od razu uznał dziecko za całkowicie oddzielny podmiot, który posiada przede wszystkim swoją własną, wczesną i polimorficzną, seksualność.

Lacan uczynił z tej przedwczesnej dojrzałości małego człowieka warunek jego zależności wobec Innego, a tym samym jego podmiotowego determinowania. Dlatego też cała psychoanaliza dotyczy tego, co dziecięce.

Ale, jako że psychoanaliza kieruje się na podmiot prawnie, musimy w naszym działaniu wziąć pod uwagę ograniczone zdolności prawne, jakie prawodawca przewidział dla dziecka.

Będziemy badać wpływ tych różnych aspektów na skuteczność działania psychoanalizy w pracy z dzieckiem wiedząc, że nieświadome nie uznaje czasu.

Dominique Holvoet



IX Kongres NLS

JAK DZIAŁA PSYCHOANALIZA

Londyn, 2-3 kwietnia 2011

Anne Lysy

JAK DZIAŁA PSYCHOANALIZA

„Jak działa psychoanaliza”. To nie pytanie – to stwierdzenie, ponieważ psychoanaliza rzeczywiście działa, na przekór obiekcjom, które w dzisiejszych czasach niektórzy głośno wyrażają. Wciąż musimy zdawać sobie z tego sprawę.

Słowo „działać” [operer], jest słowem mocnym. Wywodzące się etymologicznie z języka łacińskiego „operari”, które znaczy „pracować” lub „operacja”, implikuje akcję, produkującą jakiś efekt, „uporządkowany ciąg aktów, które powodują transformację” (według słownika Le Robert). By powiedzieć to w sposób in the matter of fact: psychoanaliza zmienia coś, uzyskuje rezultaty. Jakimi środkami i w jakim celu – oto, co trzeba będzie pokazać.

Pod koniec swojego nauczania Lacan przypominał, że przez te wszystkie lata nie przestawał pytać swoich „współ-praktyków” „o to, co sprawia, że możliwe jest, iż oddziałują – nie mówię leczą, nie wszystkich się leczy – za pomocą słów. Istnieją działania, które są skuteczne i które dokonują się jedynie przy pomocy słów”. Moc słowa była tym, z czego również Freud, wynalazca psychoanalizy, zdawał cierpliwie sprawę „bezstronnemu rozmówcy” – niewiedzącemu, jak zakładano, nic o „osobliwościach leczenia analitycznego” – rozmówcy, do którego zwracał się w 1926 r. mówiąc o psychoanalizie laików. To nie sugestia, ani magia – używanie słowa w spotkaniu psychoanalityka z pacjentem nie jest możliwe do pojęcia na podstawie innych, dotychczas znanych praktyk lub istniejącej wiedzy. Jak mówił Freud: „Analiza jest procederem sui generis, czymś nowym i specyficznym, co może być uchwycone jedynie z pomocą nowych poglądów lub, jeśli chcemy, nowych hipotez”. Freud uważał, że hipoteza nieświadomości i waga seksualności w determinowaniu nerwicy to dwa filary teorii psychoanalitycznej, wynikające z samego doświadczenia.

Z kolei, by z naszej strony zdać sprawę z tego, w jaki sposób psychoanaliza działa dzisiaj, wyjdźmy od tego, czego uczy nas codzienna praktyka. Nie wahajmy się ująć rzeczy na poziomie fenomenów. Zastanawiajmy się, co w danym przypadku miało miejsce i co zadziałało. Tym samym wykażemy, iż owo „jak” nie odnosi się i nie sprowadza do praktycznego poradnika, który zalecałby procedury, jakie należy podjąć mając na względzie przewidywalne i dające się uogólnić rezultaty. Potwierdzimy ponownie, tak jak podczas kongresu AMP w 2004 roku, że praktyka lacanowska to praktyka bez standardów, ale nie bez zasad.

By wyznaczyć sobie kierunek, wróćmy do „podstawowych pojęć psychoanalizy” – tych, które Lacan zaczerpnął od Freuda w 1964 roku, by podejść do nich w nowy sposób. XI Seminarium jest bardzo szczególnym momentem w jego nauczaniu, pęknięciem i nowym początkiem, którego stawkę wielokrotnie podkreślał Jacques-Alain Miller. Lacan porządkuje serię czterech pojęć: nieświadomość, powtórzenie, przeniesienie, i popęd, w oparciu o które odpowiada na pytanie, co ustanawia psychoanalizę jako praxis – zwracając się do znacznie szerszego audytorium, niż sami tylko psychoanalitycy, którzy dotąd byli jego słuchaczami.

Po to, by nieświadomość mówiła, potrzeba kogoś, kto jej słucha – mówił w Londynie Jacques-Alain Miller, podczas „Rajdu profesji niemożliwych”. Psychoanalityk odcina się od współczesnych, dominujących ideologii, które nie wierzą w nieświadomość. Interesuje się tym, co kuleje, co chybione, co przeciwstawia się opanowaniu, i co według Lacana jest manifestacją prawdy podmiotu. Ta nieświadomość – która „otwiera się i zamyka”, która przedstawia się jako potknięcie i słabość – w jaki sposób daje się uchwycić? Jak stwarzamy sobie możliwość zaskoczenia, proponując ten szczególny sposób mówienia, jakim są wolne skojarzenia? Jaka jest nasza odpowiedzialność w interpretacji?

Powtórzenie, w swoim naporze, jest nieudanym spotkaniem z realnym, z tym co nie daje się zasymilować ze znaczącym, z tym, co Freud nazywał traumatyzmem. Jak my je znosimy?
To realne wchodzi w grę w przeniesieniu – o ile definiowane jest jako zaktualizowanie w działaniu rzeczywistości nieświadomości, która jest seksualna. Jakie miejsce w tym zajmujemy my, jaką mamy tu funkcję?

Popęd uruchamia krążenie utraconego obiektu, przedmiotu małe a i uzyskuje w samym tym krążeniu swoją satysfakcję, która w żadnym razie nie jest tożsama z dobrem podmiotu. Działanie analityczne umożliwia podmiotowi odczepienie się od identyfikacji, którym był podporządkowany i rozpoznanie właściwej mu jouissance. Jakie warunki muszą zostać spełnione, aby było to możliwe?

Te pojęcia bazowe, jak mówi Lacan, „są tym, co może nam dać pewność co do naszej praxis”. Ale jest coś więcej. Przez całe seminarium przewija się początkowe pytanie: jakie musi być pragnienie analityka, by działał on w sposób właściwy? W przeciwieństwie do dyskursu nauki, gdzie nie zadaje się pytania o pragnienie uczonego, „pragnienie analityka nie może być zostawione poza naszym zapytywaniem”. To pragnienie uruchamia nasze działanie. Lacan odpowie w 1967 roku formalizacją końca analizy i koncepcją aktu analitycznego. Na pytanie o to, co może sprawić, że ktoś jest w stanie podtrzymać akt analityczny odpowie, że psychoanalityk jest produktem własnej analizy doprowadzonej do końca.

Pytanie to pozostanie na horyzoncie refleksji naszego przyszłego Kongresu, gdzie zdamy sprawę z operatywności psychoanalizy wychodząc od naszej praktyki w jej wielorakich i za każdy razem wyjątkowych formach.

Bibliografia:
(1)  Lacan, J., « Le phénomène lacanien », conférence à Nice (30.11.1974), in Cahiers cliniques de Nice, 1, juin 1998, p. 14.
(2)  Freud, S., La question de l’analyse profane/Die Frage der Laienanalyse, Paris, Gallimard, coll. Bilingue, p. 47.
(3)  Freud, S., Sur l’histoire du mouvement psychanalytique, Paris, Gallimard, 1991 ; cf. p. 23 et p. 29.
(4)  Lacan, J., Le Séminaire Livre XI. Les quatre concepts fondamentaux de la psychanalyse, Paris, Seuil, 1973, p. 11.
(5)  Miller, J.-A., « Closing Remarks at the Rally of the Impossible Professions, Against the False Promises of Security », Hurly-Burly, 1, 2009, p. 211.
(6)  Lacan, J., Le Séminaire Livre XI, p. 237.
(7)  Ibid., p. 14.
(8)  Lacan, J., « Proposition du 9 octobre 1967 sur le psychanalyste de l’Ecole », Autres écrits, Paris, Seuil, 2001, pp. 243-259.

Przekład: Patrycja Ostaszewska